czwartek, 27 sierpnia 2020

Yarnbombing na słupkach. W Warszawie, na Pradze

 Za każdym projektem stoi tyle wątków i opowieści, że nie wiem, od czego zacząć... To może od niezaprzeczalnego - udało nam się zaaranżować drugi sezon yarnbombingu na Pradze! Serdecznie Was zapraszam na spacer, najlepiej analogowy na własnych nogach. Ale jeśli nie zdążycie przed zdjęciem instalacji bądź od Zajezdni Praga dzieli Was zbyt duży dystans, będzie mi miło oprowadzić Was wirtualnie.

Pomysł na przygotowanie wdzianek dla słupków narodził się jeszcze zeszłej jesieni. Mieliśmy się za to zabrać od marcowych warsztatów. Słupki miały stanowić uzupełnienie dla zeszłorocznych ławeczek, bo planowaliśmy, że te wrócą na kolejny sezon do przestrzeni miejskiej (zostały zdjęte, wyprane i odnowione. I czekają na lepsze czasy). A potem odnalazła nas nowa rzeczywistość - ta bez spotkań, ze szczególną dbałością o reżim sanitarny. Nie sądzę, by yarnbombingowe instalacje przyczyniły się do rozprzestrzeniania zarażeń, ale nie chciałam, by nasze prace utrudniły służbom czyszczenie miasta, za to chciałam uszanować poczucie bezpieczeństwa osób, które mogło to zaniepokoić. Tak więc projekt musiał poczekać. Na szczęście w sierpniu udało nam się wspólnie z PSM Michałów zorganizować warsztat na wolnym powietrzu. I razem umieścić kubraczki na słupkach.






Jaki jest cel... wiecie, jak jest z takimi działaniami. Można je interpretować różnie. Ja opowiem Wam, co mnie motywuje, żeby wymyślać i wcielać w życie te pomysły.

Po pierwsze, jestem z Pragi. To moje miejsce na świecie. Chciałabym, żeby się rozwijało, było przyjazne dla wszystkich, piękniało. A do tego jest potrzebne zaangażowanie mieszkańców. Podejmuję więc działania na różnym poziomie - rozmawiam z sąsiadami, jeśli mogę, oferuję im pomoc, zgłaszam braki w najbliższej okolicy bądź przypadki łamania prawa i braku elementarnej kultury. Kibicuję lokalnym biznesom, staram się korzystać z ich usług w pierwszej kolejności. Wreszcie, prowadzę warsztaty. I uśmiecham się swoimi pracami do innych prażan. 

Po drugie, szydełkowanie jest moją wieloletnią pasją. Chcę się nią dzielić z innymi, na różnych poziomach - zachęcając do podejmowania prób i wspierając w pierwszych krokach. Prezentując swoje prace w największej galerii, jaką jest miasto. I tu trzeba dodać przypis - staram się, by moje prace nie niszczały w przestrzeni wspólnej ani jej nie zaśmiecały. Dlatego są to instalacje tymczasowe.

No dobra, czas na spacer po naszej alejce. Dajcie znać, które wdzianko przypadło Wam do gustu najbardziej :)

Latarnia morska

Szczerze chciałabym sobie przypomnieć, co mnie pchnęło w kierunkach marynistycznych. Może nadmiar niebieskiej włóczki? Może tocząca się wiosną dyskusja o wale przeciwpowodziowym budowanym nad Wisłą... w końcu Praga też ma swój port! Tylko zamiast latarni wyrosło tam ostatnio spore osiedle. W każdym razie... mamy swoje połączenie z morzem!




Syrenka

Tu świetnie pamiętam zamysł! Bardzo lubię symbol Warszawy, jakim jest syrenka. Z radością śledzę go w miejskiej przestrzeni. I chciałabym, żeby syrenek było jeszcze więcej. Dlatego dokładam jedną od siebie!




Łąka

Zmiany klimatu zmuszają nas do ponownego przemyślenia roli zieleni w mieście. Powoli odchodzimy od myślenia, że każdy skrawek miasta trzeba wybetonować, a zieleń ujarzmić. Coraz popularniejsze są miejskie łąki, zielone skwery, a także drobne nasadzenia. Podkreślana jest ich rola - w systemie retencji, schładzania miasta, walczenia ze smogiem, przestrzeni dla owadów... Z inicjatywy Porozumienia dla Pragi w naszej dzielnicy rozpoczęła się akcja #ZaadoptujDonicę, której celem było zachęcenie mieszkańców do obsiania i opieki zapomnianych donic miejskich. Ogrodnik ze mnie żaden, ale doceniam osoby, które zdecydowały się włączyć w te działania. Uśmiecham się do Was, sąsiedzi!

Kwiatki naszyte na słupek przygotowali uczestnicy sierpniowego Spotkania.



Fioletowy

Pierwszy, przygotowany jeszcze na jesieni, posłużył jako testowy oraz do spisania wzoru na wdzianko. Miał być taki bez ozdób, ale uczestnicy warsztatów wyprodukowali tyle ozdób, że żal było nie naszyć :)

Pierwsze, zimowe przymiarki




Biały

Miał być podkładem pod całkowicie inną aranżację, jednak pomysł zarzuciłam. Nie zdradzę jaki, bo może jeszcze kiedyś Was zaskoczę... Postanowiliśmy uczynić z niego nawiązanie do zeszłorocznego projektu i ozdobić go kwadratami, zupełnie jak z zeszłorocznej ławeczki. Aplikacje zostały wykonane zimą przez uczestników spotkania z szydełkiem.




Niebiesko-melanżowy

W całości wykonany przez Marzenę. Opowiedziała nam, że wykonała go w czasie wiosennej izolacji i że pomógł jej znieść ten czas. Bardzo zgadzam się z Marzeną - proste zajęcia, wyznaczenie sobie celu pomagają. Dlatego warto szydełkować!




Nasza alejka została sfilmowana przez Telewizyjny Kurier Warszawski - zobaczcie materiał.

To jak, który słupek podoba się Wam najbardziej? :)

PS: Zdjęcia z warsztatów i wieczorne ujęcia słupków zamieszczam dzięki uprzejmości Praskiego Obserwatora - odwiedźcie jego profil na Facebooku lub Instagramie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Yarnbombing na słupkach. W Warszawie, na Pradze

 Za każdym projektem stoi tyle wątków i opowieści, że nie wiem, od czego zacząć... To może od niezaprzeczalnego - udało nam się zaaranżować ...